1 grudnia to Światowy Dzień AIDS. Obchodzimy go od 1988 roku z inicjatywy Światowej Organizacji zdrowia (WHO). Dziś bycie nosicielem wirusa HIV to nie wyrok. Niestety z jednej strony wciąż pokutuje wiele mitów, np. o możliwości zakażenia przez ślinę, które wywołują kuriozalne, paniczne zachowania. Z drugiej strony lekceważymy kwestie bezpieczeństwa, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunki seksualne (kiedy to jedna z najbardziej możliwych dróg zakażenia, także innymi poważnymi chorobami czy wirusami) i przede wszystkim nie badamy się. Może właśnie dziś jest dobra okazja, aby pomyśleć, czy nasze zachowania seksualne nie są ryzykowne, czy nie warto udać się na badania? Nawet stały partner czy stała partnerka nie jest gwarantem bezpieczeństwa, a zwłaszcza osoba mało znana, choć na oko wyglądająca porządnie.
Przejdźmy więc od myślenia życzeniowego i mitycznego do faktów, które warto znać. Co roku zmniejsza się liczba umierających na AIDS, czyli chorobę wywoływaną przez wirusa HIV. Zakażenie nim można porównać do choroby przewlekłej, a chorzy mówią pozytywnie o jakości swojego życia. W zasadzie jedyne, o czym muszą pamiętać, to regularne badania i przyjmowanie leków, które obniżają poziom wirusa we krwi, tak że nosiciel nie zakaża. W przypadku kobiet z wirusem, które stosują terapię, szansa na urodzenie zdrowego potomka wynosi ponad 98%.
Gorzej jest jednak ze świadomością społeczną. Na hasło HIV wciąż wiele osób odsuwa się na kilka metrów. Tymczasem wirusem nie możemy się zakazić podając rękę, całując się, używając tych samych sztućców, pijąc z jednej butelki czy przez ukąszenie komara. W przypadku osób stosujących terapię wielosubstancjową można nawet uprawiać seks bez zabezpieczenia.
Trzeba jednak znów podkreślić, że to właśnie stosunki seksualne są mocno ryzykowne (HIV można się zakazić w wyniku kontaktu np. ze spermą, także preejakulatem, czy wydzieliną z pochwy). I choć może wydawać nam się kuriozalne, aby prosić kogoś, z kim na przykład umówiliśmy się na jednorazowy seks o pokazanie badań, to wcale takie nie jest. Lepiej sobie zadać pytanie, czy warto ryzykować, a prezerwatywa jest nieodzowna niezależnie od seksualnej techniki.
Najbardziej ryzykowny jest niezabezpieczony seks analny. Delikatna błona śluzowa odbytu łatwo ulega uszkodzeniom i ma kontakt z wydzielinami partnera. Podobnie jest w przypadku stosunku waginalnego, kiedy znów dochodzi do kontaktu błon śluzowych i płynów ustrojowych. W przypadku seksu oralnego narażona jest przede wszystkim strona czynna, kiedy sperma, w której obecny jest wirus, będzie miała styczność z błoną śluzową jamy ustnej, w której też często dochodzi do uszkodzeń, krwawień, a każde z nich podnosi ryzyko przeniesienia HIV. Niestety zakażona sperma (czy krew lub wydzielina z pochwy) może być niebezpieczna, kiedy dostanie się np. do oka lub nosa.
Kiedy jeszcze może dojść do zakażenia wirusem HIV? W momencie kontaktu z krwią, przez błony śluzowe i zranioną skórę: np. podczas niesterylnych zabiegów medycznych, używanie tej samej igły do podania dożylnie np. narkotyku, w trakcie porodu lub karmienia piersią.
Prezerwatywa (nawet jeśli nie jesteśmy już na etapie reprodukcyjnym i nie boimy się ciąży), ograniczone zaufanie do partnerów seksualnych, regularne wykonywanie badań (nie tylko na HIV, ale i na inne choroby), zwłaszcza po sytuacjach ryzykownych, jak i pokazywanie sobie aktualnych wyników to najlepsze metody, aby ustrzec się przed wirusem czy też bezpiecznie żyć z nim.
Obecnie możemy wykonać szybkie testy na HIV, HCV i kiłę. Jak to wygląda? Nakłucie palca, kropla krwi i wynik po 30 minutach. Badanie takie można bezpłatnie wykonać w Punktach Konsultacyjno-Diagnostycznych, których jest obecnie 30 w Polsce. Oprócz badania przeprowadzany jest anonimowy wywiad co do naszego życia seksualnego, możemy otrzymać porady i zadać palące nas pytania, a także wsparcie w wypadku pozytywnego wyniku oznaczającego zakażenie. Pamiętajcie, najgorsze jest życie w nieświadomości i narażenie innych na zakażenie wirusem. Bardzo ważne jest więc m.in. przetestowanie się na HIV, kiedy planujemy ciążę lub w niej jesteśmy.
Warto też wiedzieć, że po ryzykownym zdarzeniu (gwalt, seks z ryzykownym partnerem czy ryzykowną partnerką, zakłucie igłą niewiadomwgo pochodzenia) możemy skorzystać z PEPu, czyli poekspozycyjnego leczenia. Należy zażyć odpowiednie środki jak najszybciej (do 48 godzin od zdarzenia. Tutaj znajduje się lista szpitali, w których możemy otrzymać stosowną pomoc.
Fot. unsplash.com, wikipedia.org